W IMIĘ JEZUSA: QUO VADIS | A MIŁOŚCI BYM NIE MIAŁ | odc. 7 | Bajka po polsku Podczas gdy Imperium Rzymskie słabnie, świadectwa tych, którzy szerzą słowo chrześcijaństwa przez całą cywilizację zachodnią, są tutaj ponownie przeżywane. Przedstawione są również wydarzenia historyczne, takie jak wojna między Frankami i muzułmanami, a także czyny papieży, księżniczek, a
Dr Marcin Majewski, biblista i hebraista z Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II w Krakowie w fascynujący sposób pokazuje, jak mocno imiona postaci biblijnych wiążą się z zadaniami, które powierzył im Bóg. JEZUS Nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni Dz 4,12 Zacznijmy od ciekawego problemu pojawiającego się w Ewangelii św. Mateusza. W Mt 1,21 anioł mówi do Józefa: Nadasz Mu imię Jezus, albowiem On zbawi swój lud od jego grzechów. O ile pierwsza i druga część zdania są jasne – polecenie nadania imienia oraz wskazanie misji Jezusa – o tyle łączący je spójnik albowiem (bo, ponieważ) rodzi konsternację. Wskazuje on na jakieś wynikanie, związek przyczynowy pomiędzy imieniem „Jezus” a zbawieniem ludu, którego w tekście tłumaczenia nie ma. Sięgnijmy zatem do greckiego oryginału Ewangelii, który najczęściej takie trudności wyjaśnia. Co ciekawe, tu również nie widać żadnej analogii między imieniem „Jezus” (gr. Ἰησοῦς Jesous), a zbawieniem (gr. σῴζω sodzo). Faktyczny związek przyczynowy zachodzi dopiero w języku hebrajskim, gdzie imię Jezusa Joszua podejmuje rdzeń i dźwięczność hebrajskiego joszua (zbawi). To jest ważny moment w badaniach ewangelii, gdyż wskazuje, że słowa te najprawdopodobniej zostały spisane nie w języku greckim, gdzie tracą sens, lecz w języku semickim – hebrajskim bądź aramejskim. Byłby to więc jeden z dowodów na semickie podłoże Ewangelii św. Mateusza. Zostawmy jednak na boku te rozważania i wróćmy do imienia Jezusa. Jest ono pochodzenia hebrajskiego i w oryginale jego pełna forma to Jehoszua (יהושוע). Jest to zatem imię teoforyczne, zawierające cząstkę Jeho, cząstkę imienia Bożego JHWH, oraz czasownik jasza (wybawiać, uratować, zbawić). Imię oznacza zatem: JHWH zbawia lub JHWH jest zbawieniem – i obwieszcza zasadniczą misję, z którą Jezus przyszedł na ziemię. W praktyce częściej używano formy skróconej tego imienia: Jeszua (ישוע), tak jak dziś częściej mówimy Magda niż Magdalena. Forma skrócona spokrewniona jest z rzeczownikiem jeszua „ocalenie, wybawienie, ratunek” – zatem przyzywając imienia Jezusa, niejako wołamy od razu Jego ratunku. Forma aramejska ma postać zbliżoną do hebrajskiej: ישוע Jeszua. Wyżej wspomniana forma grecka (Jesous), pojawiająca się setki razy w Nowym Testamencie, jest przekształceniem imienia hebrajskiego i nie posiada własnego znaczenia, jest kalką językową semickiego Jeszua. Polska forma imienia wywodzi się z form greckiej i łacińskiej – Iesus. Nota bene większość imion biblijnych trafiła do języka polskiego właśnie za pośrednictwem łaciny. Zwróć uwagę, że św. Piotr w zacytowanym w motto zdaniu również nawiązuje do gry słów wokół hebrajskiego znaczenia imienia Jezusa: I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni(Dz 4,12). Imię wcale nie takie rzadkie W Biblii wcale nie było to imię tak wyjątkowe, jak w naszym obszarze geograficznym. Imię Jezus – w oryginale hebrajskim Jehoszu’a, a w zdrobnieniu Jeszu’a – jest w Biblii dosyć popularne. W Starym Testamencie występuje wiele postaci noszących to imię. Do najbardziej znanych należy na pewno następca Mojżesza Jozue (hebr. Jehoszu’a), syn Nuna, ten, który wkroczył z Izraelitami do Ziemi Obiecanej i zdobył ją. Po niewoli babilońskiej arcykapłanem w Izraelu zostaje niejaki Jozue, syn Josadaka, człowiek, który przyczynił się do odbudowy zrujnowanej Świątyni jerozolimskiej. Około 180 roku przed Chrystusem powstaje jedna z najpóźniejszych ksiąg Starego Testamentu – Księga Syracha/Syracydesa – jedna z niewielu w ST podpisanych przez samego autora; w zakończeniu dzieła pojawia się imię mędrca – Jezus, syna Syracha. Delikatnie zmienioną formą imienia Jeszu’a jest Ozeasz (hebr. Hosze’a lub Hoszu’a), które pochodzi od znanego nam z poprzedniej części czasownika jasza (ישע), oznaczającego „wybawiać, ratować, zbawiać” – i oznacza to samo co Jehoszu’a. Najbardziej znanym Ozeaszem w Biblii jest oczywiście prorok z VIII wieku, który działał w Królestwie Północnym Izraela. Opowiada o nim jedna z ksiąg prorockich, Księga Ozeasza. Ale są też i inne postaci w Biblii o tym imieniu (zob. np. Lb 13,8; 2Krl 15,30; 17,1; 1Krn 27,20; Neh 10,24). W Nowym Testamencie imię Jezus występuje 919 razy i w większości przypadków (dokładnie w 913) odnosi się oczywiście do Jezusa z Nazaretu. W pozostałych chodzi o Jozuego, syna Nuna i następcę Mojżesza (Dz 7,45 i Hbr 4,8), dalej o Jezusa, przodka Jezusa Chrystusa ze strony Matki, o którym mowa w genealogii Mistrza z Nazaretu (Łk 3,29), wreszcie o fałszywego proroka żydowskiego Bar Jezusa z Dziejów Apostolskich. Niektórzy przypuszczają, że także Barabasz znany z procesu Jezusa miał na imię Jezus, dzięki czemu budują ciekawą opozycję tych dwóch postaci. Żydowski historyk Józef Flawiusz, żyjący w I w. po Chr. wymienia 10 pozabiblijnych postaci o tym imieniu. Pojawia się ono również w apokryficznych księgach sporządzonych w ostatnich wiekach przed Chr. Imię Jezus przetrwało wśród Żydów do II w. po Chr. Widzimy więc, że było ono w starożytności żydowskiej dosyć popularne. Inaczej stało się w kulturze chrześcijańskiej, w której ze względu na szacunek do imienia Zbawiciela w wielu krajach nie nadawało się i nie nadaje się w ogóle tego imienia dzieciom. Znanym wyjątkiem jest Hiszpania i kraje języka hiszpańskiego, gdzie jest przeciwnie – Jesús (czyt. hesus) to jedno z najbardziej popularnych imion, nadawanych w złożeniach nawet kobietom! W kolejnej części: co oznacza imię Jeszu w Talmudzie i poza nim. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie (Łk 2,21). Żydowski obyczaj nakazywał, by chłopcu nadać imię podczas ceremonii brit-mila, czyli obrzezania. Miało to miejsce ósmego dnia po narodzeniu, a liczenie rozpoczynano w dniu narodzin, tzn. jeśli dziecko urodziło się w środę, to termin ceremonii obrzezania wypadał w następną środę. Tak jest po dziś dzień we wspólnotach ortodoksyjnego judaizmu. Z okazji narodzenia dziecka, ojcu podczas najbliższego czytania w synagodze przysługiwał zaszczyt aliji, odczytania specjalnego błogosławieństwa z Tory. Recytował on modlitwę za zdrowie matki i dziecka. Józef również najprawdopodobniej otrzymał takie wyróżnienie. Warto zwrócić uwagę na fakt, że przez pierwsze dni dziecko nie nosiło żadnego imienia[1]. Noworodek był obserwowany i często dopiero wtedy określano jego imię. To kolejna „lekcja” wypływająca z refleksji nad biblijnymi imionami. Nie były one nadawane „bo mi się takie podoba”, „bo takie nosił mój ulubiony bohater serialowy”, ale ze świadomością znaczenia imienia w życiu dziecka. Imię miało wyrażać jakąś jego cechę, być elementem jego osobowości, stanowiło też życzenie skierowane w jego stronę. Jeszua a nie Jeszu Pozwólcie jeszcze na małą uwagę. We współczesnej hebrajszczyźnie Jezus Chrystus powszechnie jest określany imieniem Jeszu (ישו). Skąd się wzięła ta skrócona forma imienia Jeszua (ישוע)? W antychrześcijańskiej polemice starożytnej zwyczajem stało się nieużywanie prawidłowego imienia Jezusa (Jeszua), ale rozmyślne posługiwanie się zniekształconym Jeszu – ktoś bowiem spostrzegł, że trzy hebrajskie litery skrótu Jeszu ישוto zarazem akronim tworzący z pierwszych liter zdanie ימח שמו וזכרו Jimach szemo wezichro! „Niech będzie wymazane jego imię i pamięć o nim”. Słowa te są parafrazą wersetu psalmu (Ps 109,13) i zostały odniesione do Jezusa w opowiadaniu Toledot Jeszu (Dzieje Jezusa), bluźnierczym wobec postaci Jezusa i Matki Bożej. Choć dziś większość Izraelczyków mówi Jeszu w przekonaniu, że to poprawne imię tego człowieka, i nie czyni tego z zamiarem urażenia chrześcijan, to jednak warto zwrócić uwagę na oryginalną, biblijną formę imienia Jezusa Jeszua. Jeden z przewodników po Izraelu opowiadał, że widział w Hajfie protest chrześcijan izraelskich, którzy na wielkim transparencie zaznaczyli ostatnią literę imienia Jezusa – ajin ע – aby przypomnieć, jak powinno się wymawiać święte dla chrześcijan imię. Imię Boga JHWH nie było w Biblii wypowiadane. Odkąd jednak Syn Boży stał się człowiekiem, imię Jezus stało się imieniem własnym Boga, esencją wcielenia i odkupienia człowieka. Z imieniem Jezus związana jest w ewangeliach moc czynienia cudów, wypędzania złych duchóworaz skuteczność modlitwy; stąd wszystkie modlitwy liturgiczne Kościoła kończą się wezwaniem tego imienia. Racz nas obdarzyć, Panie, ustawiczną bojaźnią i miłością świętego Imienia Twego (z Litanii do imienia Jezus) [1] Dziewczynkom nadawano imię w pierwszy szabat po narodzeniu. Dziś nadaje się imię nawet miesiąc czy dwa po narodzeniu. Jest to fragment książki: Marcin Majewski, Tajemnice biblijnych imion Wydawnictwo MISBN: 978-83-7595-961-1 Dr Marcin Majewski, biblista i hebraista z Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II w Krakowie w fascynujący sposób pokazuje, jak mocno imiona postaci biblijnych wiążą się z zadaniami, które powierzył im Bóg. W wielu przypadkach imię tak naprawdę okazuje się kluczem do zrozumienia bohatera, dotyczy to zarówno postaci ze Starego jak i z Nowego Testamentu. W książce nie mogło oczywiście zabraknąć imion najważniejszych, czyli: JHWH i Jezus. Album jest pasjonującą podróżą po bogatym świecie biblijnej symboliki, prawdziwą skarbnicą wiedzy i – dzięki pięknej ikonografii – niezwykłą ucztą dla zmysłów. opr. ac/ac
Imię Jezusa w modlitwie i walce duchowej. Imię Jezusa jest potężnym narzędziem w modlitwie i walce duchowej. Sam Jezus dał swoim naśladowcom upoważnienie do używania Jego imienia w modlitwie. „I o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu” (J 14).
Tygodnik „Polityka” zamieścił na okładce zdjęcie ks. Johna Bashobory z podpisem: „Przybywa uzdrowiciel. Biskupi zaprosili Ugandyjczyka Bashoborę, by ożywił polski Kościół”. Brzmi jak proroctwo. Oby się spełniło. Prawie wszystko się zgadza. Tyle tylko, że słowo „Uzdrowiciel” napisałbym z wielkiej litery, bo to Jezus Chrystus jest prawdziwym Uzdrowicielem człowieka, a ks. Bashobora jest tylko Jego narzędziem. 6 lipca Stadion Narodowy zamieni się w świątynię. Na dzień skupienia pod hasłem „Jezus na stadionie” zapisało się 57 649 uczestników. Jakie będą owoce? Zobaczymy. Ale „Polityka” w tekście poświęconym temu wydarzeniu prewencyjnie przestrzega przed „charyzmatycznym szamanizmem chrześcijańskim”. „Póki charyzmatyk Bashobora mówi o Jezusie, nie ma problemu. Ale kiedy zaczyna uzdrawiać jak Jezus, wchodzimy w klimaty transowe”, stwierdza Adam Szostkiewicz. Niepokoi go również to, że kaznodzieja mówi o istnieniu szatana i ostrzega przed wpływem na ludzi. „O ileż prościej urządzać takie religijne show dla mas, niż stworzyć i wdrożyć program duszpasterski na miarę wyzwań XXI w.”, pointuje autor. A jeśli właśnie tego typu spotkanie jest właściwą odpowiedzią na zobojętnienie na wiarę religijną i postępy laicyzacji? Jezus mówi: „uzdrawiajcie chorych” W Ewangelii (Łk 10, która przypada na niedzielę 7 lipca i która będzie odczytana podczas Mszy św. w sobotni wieczór, mowa jest o posłaniu 72 uczniów z Dobrą Nowiną. Jezus nie mówi o „wdrażaniu programu duszpasterskiego”, ale poleca: „uzdrawiajcie chorych i mówcie im »przybliżyło się do was królestwo Boże«”. Chrystus wspomina także o „szatanie spadającym z nieba jak błyskawica” i o stąpaniu po potędze przeciwnika. To, co robi od lat ks. dr Bashobora, jest bardziej zgodne z wolą Pana Jezusa niż pouczenia sceptycznego intelektualisty. Kościół nie ma innego zadania jak wypełnianie misji przekazanej przez swojego Założyciela. Oczywiście realizuje je na różne sposoby. A właściwie dlaczego nie na stadionie? Dlaczego nie z pomocą duchownego z Ugandy? Dlaczego nie z modlitwą o uzdrowienie? Czy Jan Paweł II nie gromadził wielkich mas ludzi na spotkaniach? Czy on, kapłan z Polski, nie czynił tego na innych kontynentach, także na Czarnym Lądzie? Czy dzięki jego wstawienniczej modlitwie nie dokonywały się liczne uzdrowienia, także fizyczne? Ewangelie ukazują Jezusa jako tego, który nie tylko głosi królestwo Boże (panowanie Boga), ale potwierdza prawdę o obecności tego królestwa znakami. Mamy w Ewangeliach około dwudziestu opisów uzdrowień i egzorcyzmów. Joachim Gnilka, niemiecki biblista, analizując opisy Jezusowych uzdrowień, dochodzi do takich wniosków: „Cudowne uzdrowienia stanowią część orędzia o panowaniu Boga i w tym zakresie są podporządkowane i przyporządkowane słowu. Wskazują one na zwrot eschatologiczny i sprawiają, że dynamiczna obecność panowania Boga z Jego uzdrawiającą, wspomagającą i zbawczą mocą staje się dostępna doświadczeniu”. Autor podkreśla, że „cudownych uzdrowień można jednak doświadczać jedynie w wierze”. Ta wiara „jest czymś więcej niż zaufaniem do Jego (Jezusa) uzdrowicielskiej mocy. Jest ona akceptacją Jego słowa, które przynosi ostateczne zbawienie”. Powie ktoś, no dobrze, ale to był Jezus. Ale ksiądz z Ugandy? Odpowiedź jest w Nowym Testamencie. Jezus obiecuje uczniom, że misji głoszenia słowa będzie towarzyszyła moc czynienia cudów. „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą… Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie” (Mk 16,17-18). W Dziejach Apostolskich widzimy młody Kościół w akcji. Obok nauczania i udzielania sakramentów pojawiają się tam uzdrowienia. Piotr i Jan uzdrawiają chromego żebraka w bramie świątyni (Dz 3,1-11). Spełniają się słowa Jezusa: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca” (J 14,12). Dzisiejszy Kościół jest tym samym Kościołem, o którym pisze św. Łukasz w Dziejach. To jest to samo Ciało Chrystusa, napełnione w dniu Pięćdziesiątnicy Duchem Świętym. Owszem, pierwszym cudem o charakterze moralnym jest miłość, która powinna być widoczna w Kościele („Jak oni się miłują”). Ale „nadal zdarzają się też cuda fizyczne, takie jak w Starym i Nowym Testamencie. Mają one na celu kierowanie naszego wzroku w stronę Słowa i do ostatecznego królestwa, mają w nas powodować pierwsze i kolejne nawrócenia. Prawda o cudach tak samo jak kiedyś, dziś również pozostaje niezrozumiała dla umysłów pysznych i areligijnych”. To cytat z klasycznego „Słownika teologii biblijnej” (red. Xavier Léon-Dufour). Oczywiście, jak to wykazał papież Benedykt XVI, istnieje też taka egzegeza, która staje się narzędziem Antychrysta. Biblia może zostać poddana kryteriom tak zwanego współczesnego obrazu świata, którego podstawowym dogmatem jest twierdzenie, że Bóg nie może działać w historii. Wtedy z prawdy biblijnej zostaje tylko to, co człowiek sam sobie wybierze. To, co mu nie pasuje, uzna za „mityczny kontekst” lub „fundamentalizm”. Otwarci na Boże niespodzianki To, co zaniepokoiło „Politykę”, niepokoi też wielu w samym Kościele. Wydarzenie na Stadionie Narodowym nie jest czymś odosobnionym. Od roku 2007 ks. John Bashobora prowadził już kilkadziesiąt rekolekcji w Polsce.
Zazwyczaj wierzymy w dwa rodzaje kłamstw: na własny temat i na temat Boga. Kłamstwa o nas samych, podsuwane nam przez diabła, brzmią najczęściej tak: „Jestem głupi, do niczego się nie nadaję, nigdy nie będę szczęśliwy, nigdy nie będę przynosić dobrych owoców, nie będę w stanie nikogo uzdrawiać w imieniu Jezusa”.
Wkładanie rąk a otrzymywanie Ducha ŚwiętegoTrynitarze wierzą, że Duch Święty jest trzecią boską osobą wchodzącą w skład tzw. “Trójcy Świętej”. Podkreślają przy tym równość co do mocy, majestatu i chwały Ducha Świętego w porównaniu z Bogiem Ojcem i Panem na tym tle wygląda to, czego dowiadujemy się z Biblii o „wkładaniu rąk” oraz „chrzcie Duchem Świętym”?Jak nasze rozważania uwypuklą niezgodność definicji atanazjańskiego wyznania wiary w Trójcę Świętą z naukami zawartymi w Piśmie Świętym?Zachęcamy do przemyślenia poniższych argumentów będących odpowiedziami na powyższe wydarzeń opisanych w Dziejach Apostolskich 8:12-17 dowiadujemy się, że Samarytanie mimo, że byli ochrzczeni „w imię Jezusa” to nie otrzymali „chrztu w Duchu Świętym” “A gdy apostołowie w Jerozolimie usłyszeli, że Samaria przyjęła Słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Jana, którzy przybywszy tam, modlili się za nimi, aby otrzymali Ducha Świętego. Na nikogo bowiem z nich nie był jeszcze zstąpił, bo byli tylko ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy wkładali na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego.”Jak czytamy, apostołowie “modlili się za nimi, aby otrzymali Ducha Świętego”. Ciekawe dlaczego bezpośrednio nie modlili się (zakładając osobowość Ducha Świętego) do trzeciej rzekomej osoby Boga, aby “się udzieliła”. Zakładając równość osób jest to niedorzeczne, aby prosić Ojca, żeby zesłał na nich inną osobę, równej sobie Trójcy. Co innego gdy założymy, że Bóg udziela komuś swojej mocy, aby mógł dla przykładu prorokować, uzdrawiać czy mówić językami. Wówczas proszenie Ojca o takie dary ma rzeczywisty sens i nie budzi rąkKolejna ciekawa rzecz, to jak czytamy w Biblii, połączenie wkładania rąk, z otrzymywaniem Ducha Świętego. Apostołowie “wkładali na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego”. I znów zakładając, że Duch Święty jest jedną z trzech osób, jest to nieprawdopodobne, żeby człowiek mógł nim (rzekomym Bogiem) dysponować (udzielać go czy przekazywać) poprzez wkładanie rąk. Musiał o tym wydaje się wiedzieć Szymon proszący apostołów o możliwość przekazywania mocy od Boga, a nie dysponowania Bogiem. Zwróćmy uwagę na kontekst i wniosek wynikający z kolejnych wersetów z Dziejów Apostolskich 8:18-20. “A gdy Szymon spostrzegł, że Duch bywa udzielany przez wkładanie rąk apostołów, przyniósł im pieniądze i powiedział: Dajcie i mnie tę moc, aby ten, na kogo ręce włożę, otrzymał Ducha Świętego. A Piotr rzekł do niego: Niech zginą wraz z tobą pieniądze twoje, żeś mniemał, iż za pieniądze można nabyć dar Boży.”Mamy zatem w tym fragmencie mocne argumenty przemawiające przeciwko trynitarnej koncepcji. Szymon prosi apostołów o możliwość “obdarzania” wybranych przez niego osób Duchem Świętym. Czy nie powinno nas to dziwić, że Duch Święty sam nie decyduje komu ma być udzielany, a komu nie? Najważniejsze jest jednak to, co o Duchu Świętym powiedział apostoł: “żeś mniemał, iż za pieniądze można nabyć dar Boży“. Czy Szymon chciał kupić za pieniądze możliwość “dysponowania” Bogiem czy darem od Boga pozostawiamy do oceny czytelników?Dar od BogaNaszym zdaniem z Pism wynika jednoznacznie, że Duch Święty jest darem Bożym udzielanym w pierwszym wieku naśladowcom Chrystusa. Nie jest więc Duchem Bogiem, ale Duchem od Boga! Darem, którego można przekazywać innym wiernych przez włożenie na nich rąk. Takie obdarzanie innych Duchem nie było nowością, gdyż miało już miejsce w Starym Testamencie, co opisuje chociażby Księga Liczb (4 Mojżeszowa) 11:25,29 (BW)„I zstąpił Pan w obłoku, i przemówił do niego. Wziął też nieco z ducha, który był w nim, i złożył na siedemdziesięciu starszych mężach. A gdy duch spoczął na nich, prorokowali, co im się potem już nie zdarzyło. … Odpowiedział mu Mojżesz: Czyż byłbyś zazdrosny o mnie? Oby cały lud zamienił się w proroków Pana, aby Pan złożył na nich swojego ducha!” Czy wówczas, ktokolwiek z Izraelitów wierzył w to, że Duch Święty jest jedną z osób Trójcy? Nie! Żydzi wierzyli w Ducha Świętego, ale nigdy nie uważali go za odrębną od Boga osobę! (Zob. art. Duch Święty w ST iNT)Dzielenie i przekazywanie DuchaTo, że Ducha Świętego można “dzielić” oraz przekazywać poprzez wkładanie rąk, wyraźnie przeczy trynitarnym rozważaniom na temat Ducha Bożego jako trzeciej osobie Boga!Kolejnym fragmentem, mówiącym o wkładaniu rąk, jest tekst z Dzieje Apostolskie 19:2-7. Mówi on o mieszkańcach Efezu ochrzczonych „Chrztem Janowym”.“Rzekł do nich: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście? A oni mu na to: Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty. Tedy rzekł: Jak więc zostaliście ochrzczeni? A oni rzekli: Chrztem Janowym. Paweł zaś rzekł: Jan chrzcił chrztem upamiętania i mówił ludowi, żeby uwierzyli w tego, który przyjdzie po nim, to jest w Jezusa. A gdy to usłyszeli, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa. A gdy Paweł włożył na nich ręce, zstąpił na nich Duch Święty i mówili językami, i prorokowali. Było zaś wszystkich tych mężów około dwunastu.”Jak widzimy sytuacja jest podobna. Paweł wkłada ręce, a ci co uwierzyli otrzymują Ducha Świętego. Czy otrzymali trzecią osobę Boga, czy raczej boże moce? Jak czytamy dzięki otrzymaniu Ducha Świętego, “mówili językami, i prorokowali“.Nas jednak powinno zaciekawić, ważne stwierdzenie tych wierzących, którzy powiedzieli, że “Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty”!Jak to możliwe, że ci chrześcijanie nie znali “całego Boga” (nie znali bowiem Ducha Świętego)? W co zatem wierzyli? Na pewno nie wierzyli w Boga w trzech osobach. Czym jest Duch Święty przekonali się chwilę po chrzcie w imię Jezusa, gdy po otrzymaniu tegoż Ducha zaczęli mówić językami i prorokować! Oni nie uwierzyli w to, że Bóg jest Trójcą, ale w to, że Pan Jezus jest obiecanym sam DuchZarówno w ST jak również w NT czytamy o tym samym Duchu Świętym pod wpływem którego ludzie prorokowali lub wpadali w “zachwycenie” o czym świadczy chociażby Piotr w słowach z 2Piotra 1:20-21 (BW):„Przede wszystkim to wiedzcie, że wszelkie proroctwo Pisma nie podlega dowolnemu wykładowi. Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej, lecz wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem Świętym. „Taki sam Duch oddziaływał na Izajasza jak również na Piotra i nic się w tym względzie nie ścisłości warto wspomnieć o tym, że „wkładanie rąk” opisane w Biblii nie zawsze oznaczało jedynie przekazywanie Ducha też oznaczać przekazanie błogosławieństwa (Marka 10:16), powierzenie pewnych zadań, danie pełnomocnictwa do pełnienia jakichś obowiązków czy przywilejów (Powtórzonego Prawa 34:9, Dzieje Tymoteusza 4:14)Chrzest Duchem ŚwiętymChrzest Duchem Świętym zapowiadał poprzedzający Pana Jezusa Jan Chrzciciel, słowami zanotowanymi chociażby w ewangelii Marka 1:7,8 (BT).” … Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym“Pan Jezus potwierdził, że taki chrzest będzie miał miejsce słowami zanotowanymi w Dziejach Apostolskich 1:4,5:“A spożywając z nimi posiłek, nakazał im: Nie oddalajcie się z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie; Jan bowiem chrzcił wodą, ale wy po niewielu dniach będziecie ochrzczeni Duchem Świętym. “Czy Jezusowi chodziło o chrzest w trzeciej osobie Boga? Nie musimy się tego domyślać. W Łukasza 24:49 (BW) czytamy zapowiedź tego co miało nastąpić:„A oto Ja zsyłam na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż zostaniecie przyobleczeni mocą z wysokości.”Obietnicą tą, nie było uznanie Trójcy czy otrzymanie 1/3 części Boga, ale „wylanie” Ducha Świętego, w którym to Duchu chrześcijanie zostali symbolicznie “zanurzeni“, czy „przyobleczeni” . Przeczytajmy fragment o tym, co się stało w dniu pięćdziesiątnicy z Dziejów Apostolskich 2:1-4 (Nowe Przymierze).„A gdy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, byli wszyscy razem zgromadzeni w jednym miejscu. Nagle od strony nieba dał się słyszeć szum. Był jak uderzenie potężnego wiatru. Wypełnił cały dom, w którym się zebrali. Wówczas zobaczyli jakby języki ognia. Rozdzieliły się one i spoczęły na każdym z nich. Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić innymi językami, stosownie do tego, jak Duch im to umożliwiał. ”Obietnica Pana Jezusa została spełniona. Do oczekujących jednak nie przybyła trzecia osoba Boga (czy też osobowy parakletos), ale moc, którą wszyscy zostali użycie słowa “napełnieni” możemy odnieść do Boga, czy raczej do mocy od Boga?Spełnienie proroctwaSpełniło się zatem dokładnie to co było zapowiedziane jeszcze w ST, a o czym przypomniano w Dziejach Apostolskich 2:17 (BT): „W ostatnich dniach — mówi Bóg — wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy — sny”To, że nie chodziło o trzecią osobę Boga potwierdza wyraźnie cytowany już fragment z Łukasza 24:49. W przekładzie Kowalskiego oddano go tak: “Pozostańcie więc w mieście, dopóki nie będziecie wyposażeni w moc z wysoka”Obietnicą tą, było „wyposażenie” (przyobleczenie) obecnych w “moc z wysoka”.Co ciekawe, Biblia nie zawsze łączy chrztu wodnego z chrztem Duchem Świętym. Korneliusz oraz jego domownicy otrzymali Ducha Świętego przed chrztem w wodzie, a nie w jego trakcie czy zaraz po chrzcie! Ich „chrzest Duchem Świętym” wyprzedził „chrzest wodny”, o czym czytamy w Dziejach Apostolskich 10:44-48 (BW)“A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających tej mowy. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy z Piotrem przyszli, że i na pogan został wylany dar Ducha Świętego; Słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wielbili Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Czy może ktoś odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy otrzymali Ducha Świętego jak i my? I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa. Wtedy uprosili go, aby pozostał u nich kilka dni”Widzimy więc, że choć sama nazwa „chrzest” sugerowałaby niektórym czytelnikom Biblii jakoby „Chrzest Duchem Świętym” był połączony z „chrztem wodnym” to jednak Korneliusz, najpierw otrzymał chrzest w Duchu, a potem został ochrzczony w więc z Biblii wynika, że „chrzest Duchem Świętym” jest przyjęciem „daru Boga”, który daje odbiorcom specjalne moce, uzdalnia do wykorzystywania często niewyuczonych umiejętności w wielbieniu Boga oraz pomocy innym pytaniaTrynitarze zakładając osobowość i „równość” Ducha Świętego z Bogiem oraz z Panem Jezusem powinni zadać sobie pytania:Dlaczego Duch Święty nie decyduje sam o sobie, a mogą go poprzez wkładanie rąk przekazywać ludzie?Czy jedna z osób może być udzielana przez Boga Ojca lub Boga Ojca i Syna Bożego (na tym tle podzielili się trynitarze w 1054 roku, zobacz hasło „schizma wschodnia”) ?Dlaczego Duch Święty nazwany jest „darem Boga” lub “mocą z wysokości” i jest udzielany między innymi poprzez „wkładanie rąk”?Czy Bóg Ojciec lub Pan Jezus są „udzielani poprzez władanie rąk”? Czy w Biblii przeczytasz o „chrzcie Panem Jezusem lub Bogiem Ojcem” – podobnie jak czytamy o „chrzcie Duchem Świętym”?Szczere odpowiedzi na te pytania sprawią, że sam dostrzeżesz na ile definicja trynitaryzmu jest sprzeczna z Pismem zdaniem udzielanie Ducha Świętego jako „Daru Bożego” poprzez „wkładanie rąk apostolskich” – przeczy nauce o Trójcy Świętej!Pokrewne tematyPocieszyciel “Parakleta” z Jana 16:26Różny Duch Święty w Starym i Nowym Testamencie? – Joela…Kto „dysponuje” Duchem Świętym? – Dzieje Apostolskie 2:33
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do "Wezwanie świętego imienia Jezus jest najprostszą drogą nieustannej modlitwy." Przedłużeniem / owocem modlitwy jest życie godne zaszczytnego Imienia, które wypowiedziano nad nami (por. Jk 2, 7) Cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa (Kol 3, 17) ...aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa (2 Tes 1, 12) Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. (1 J 3, 23) Obietnica Jezusa Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. (J 16, 23-24) "Nowy Testament wkłada w nasze usta i utrwala w naszych sercach wezwania modlitwy do Chrystusa: Synu Boży, Słowo Boże, Panie, Zbawco, Baranku Boży... Jednak imieniem, które zawiera wszystko, jest właśnie imię, które Syn Boży otrzymuje w swoim Wcieleniu: JEZUS. Ludzkie wargi nie są w stanie wypowiedzieć Boskiego Imienia, ale Słowo Boże, przyjmując nasze człowieczeństwo, powierza je nam i możemy go wzywać: "Jezus", tzn. "JHWH zbawia”. Imię Jezus obejmuje wszystko: Boga i człowieka oraz całą ekonomię stworzenia i zbawienia. Modlić się, mówiąc "Jezus", oznacza wzywać Go, wołać do Niego w nas. Tylko Jego imię zawiera Obecność, którą oznacza. Jezus jest Zmartwychwstałym i ktokolwiek wzywa Jego Imienia, przyjmuje Syna Bożego, który go umiłował i siebie samego wydał za niego." Pisali na ten temat: Święty Paweł pisze, byśmy wszystko czynili w imię Pana Jezusa (Kol 3, 17). Jak zauważa portal brewiarz.pl, Apostoł Pogan odwoływał się do Imienia aż 254 razy. Kult imieniu Syna Bożego – Jezusa Chrystusa – oddawali również starożytni Ojcowie i Doktorzy Kościoła, a za ich sprawą głęboka wiara i cześć przetrwała przez W pierwszym dniu roku jezuici obchodzą święto patronalne swojego Zakonu, Towarzystwa Jezusowego. Nazwę tę odradzano świętemu Ignacemu, on jednak z wielkim przekonaniem argumentował, że Towarzystwo Jezusowe powstało z woli Naszego Pana, dlatego powinno nosić Jego Imię. Imię Jezusa przypomina nam o realności tajemnicy Wcielenia, o Bogu, Który naprawdę wszedł w historię ludzkości. Przyjął też kulturę określonego narodu i wszystko, co w niej było wartościowe z Tradycji Przymierza, przyjął dla Siebie i nasycił nieskończoną Miłością Boga. Wiedział, że owa Tradycja złożona jest nie tylko z Bożych interwencji i odpowiedzi Izraela, lecz również z jego zdrad, niewierności i ponownych powrotów w duchu pokutnym. Święty Ignacy posiadał wielkie nabożeństwo do Imienia Jezus. Znał teologiczne znaczenie tego Imienia: Bóg zbawia. Wyraża ono całe bogactwo łaski Bożego działania. Bóg jest hojny, On nas uprzedza i zaskakuje swoimi darami. Nasz założyciel znał też opowieść o męczenniku, św. Ignacym Antiocheńskim. Wielowiekowa tradycja przekazała nam, że po śmierci Ignacego Antiocheńskiego, na jego sercu odkryto wyryte Imię Pana. Zachwycony tą opowieścią Inigo (takie było imię Ignacego otrzymane na chrzcie świętym) postanowił zmienić własne imię na Ignacy. Święty Ignacy miał też ogromne wyczucie duchowego znaczenia każdego słowa Pisma Świętego i modlitw ułożonych przez świętych. W napisanych przez siebie Ćwiczeniach duchowych zachęca, by smakować pojedyncze, natchnione Bożym Duchem słowa. W każdym z nich ukryta jest Boża łaska i moc przemiany. Idąc za jego przykładem, odkryjmy dzisiaj, jak słodkie jest Imię Jezus, jak nas wewnętrznie oczyszcza, wzbudza nadzieję i pociesza na progu Nowego Roku. Wyobraźmy sobie jak Maryja, Boża Rodzicielka, woła – tak zwyczajnie, jak każda matka – Jezusa po imieniu. Starajmy się usłyszeć, jak św. Józef zwraca się do Jezusa po Imieniu i mocno przytula do siebie Syna. W dniu, w którym czcimy Imię Jedynego Zbawiciela wszystkich ludzi, podziękujmy, że tylko w Nim jest ratunek we wszystkich sytuacjach naszego życia. Bo nie dano pod niebem innego Imienia, w którym ludzie mogli być zbawieni (por. Dz 4,3). Módlmy się też dzisiaj za Towarzystwo Jezusowe, by skupione na Imieniu Pana, potrafiło zawsze Mu służyć hojnie i wielkodusznie, w Kościele Katolickim, naszej Matce. Oby tej miłości do Jezusa i Kościoła współcześni jezuici umieli się uczyć każdego dnia. Marek Wójtowicz SJ Chrystologia bierze początek w tych krótkich formułach, znajdując w nich zarówno swój fundament, jak i swoją normę. NT proponuje nam wiele tytułów opisujących Jezusa: każdy z nich jest na swój sposób oryginalny, a wszystkie razem uzupełniają się, by w sposób prawdziwy wyrazić jedyną tożsamość tego Człowieka. Istnieje wiele imion, którymi określano Syna Bożego. Już prorok Izajasz wymienia ich cały szereg: Emmanuel (Iz 7, 14), Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju (Iz 9, 6). Prorocy: Daniel i Ezechiel nazywają Mesjasza „Synem człowieczym” (Dn 7, 13), a Zachariasz powie o Nim: „a imię Jego Odrośl” (Za 6, 12). W Nowym Testamencie św. Jan Apostoł nazwie Syna Bożego „Słowem” (J 1, 1). Sam Jezus Chrystus da sobie nazwy: Syn człowieczy (Mt 24, 27. 30. 37. 39. 44), Światłość świata (J 8, 12), Droga, Prawda i Życie, Dobry Pasterz (J 10, 11; 14, 6) itp. Wszakże imieniem własnym Wcielonego Słowa jest Imię bowiem zostało nadane Mu przez samego niebieskiego Ojca jako imię własne: W szóstym miesiącu (od zwiastowania Zachariaszowi narodzenia św. Jana Chrzciciela) posłał Bóg Ojciec anioła Gabriela do miasta zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef… anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna i nadasz Mu imię Jezus” (Łk 1, 26-31). Św. Mateusz przypomina, że to samo polecenie otrzymał również św. Józef: Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 20-21). Pod tym też imieniem Słowo Wcielone odbiera największą cześć. Etymologicznie hebrajskie imię Jezus znaczy tyle, co Zbawca. Tak więc imię było synonimem posłannictwa, celu, dla którego Syn Boży przyszedł na ziemię. Imię to nadano Synowi Bożemu w ósmym dniu po narodzeniu, który liturgicznie przypada dnia 1 stycznia. Św. Łukasz tak nam krótko opisuje to wydarzenie: Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie (Matki) (Łk 2, 21). Sam Jezus powiedział o swoim Imieniu: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J 16, 23-24). „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego pili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie” (Mk 16, 17-18). Apostołowie zawierzyli Chrystusowej obietnicy i spełniła się ona na nich w całej pełni. W imię Chrystusa czynili cuda. Św. Piotr do napotkanego kaleki od urodzenia mówi: „Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” (Dz 3, 6). Do zdumionego tym cudem tłumu Apostoł mówi: „Przez wiarę w Jego Imię temu człowiekowi, którego widzicie i którego znacie, Imię to przywróciło siły” (Dz 3, 16). To samo wyznanie powtórzy także przed najwyższą Radą żydowską: „Jeżeli przesłuchujecie nas w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął zdrowy… I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 10-12). Św. Paweł Imieniu Jezusa oddaje najwyższe pochwały: Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezus zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych (Flp 1, 8-10). Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko (czyńcie) w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol 3, 17). Jako cel swojej całej niezmordowanej działalności apostolskiej św. Paweł wskazuje: Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa (Dz 16, 18). Także św. Paweł w imię Jezusa czynił cuda. Do szatana, który opętał pewną dziewczynę, woła: „Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł!” (Dz 16, 18). Kult Imienia Jezus ma więc głębokie uzasadnienie w Piśmie Świętym. Tekstów to potwierdzających można by przytoczyć znacznie więcej (J 14, 13-14; Dz 5, 40-41; 9, 15-16; Hbr 1, 4; Rz 10, 13; 2 Kor 5, 20; Ap 7, 1-11). Św. Paweł tak się rozmiłował w tym Najświętszym Imieniu, że w swoich pismach wymienia je aż 254 razy. Kult Imienia Jezus jest żywy także w tradycji Kościoła. Św. Efrem, ilekroć napotkał to imię wypisane czy wyryte, całował je ze czcią. Orygenes o tym Imieniu pisze: Imię Jezus – to imię Wszechmocnego… To imię Pańskie niech będzie błogosławione na wieki. Św. Jan Złotousty: Imię Jezusa Chrystusa, gdy je uważnie rozważymy, oznajmia nam całe jego dobrodziejstwo. Nie bez przyczyny bowiem zostało nam dane. Jest ono skarbcem tysiąca dóbr. Przepiękny hymn ku czci Imienia Jezus ułożył św. Bernard z Clairvaux: Wszystkie Boże przymioty dają się słyszeć uszom moim na dźwięk Imienia Jezus. Czczym jest wszelki pokarm, gdy tym olejem nie jest namaszczony… Gdy piszesz, nie rozumiem, gdy tam nie czytam Jezusa. Gdy dyskusję wiedziesz i rozmawiasz, nie pojmuję, gdy nie dźwięczy w niej Imię Jezus… Jezus jest miodem w ustach moich, słodką melodią w uszach, radosną uciechą w sercu… Smuci się kto z was? Niech tylko Jezus przyjdzie do jego serca, niech wypłynie na jego usta – a oto wobec światłości Jego Imienia pierzchnie każda chmura i powróci wesele (Sermo 15 super Cantica). Św. Bernardyn ze Sieny nosił ze sobą tablicę, na której złotymi głoskami był wypisany monogram Pana Jezusa i w każdym kazaniu adorował to Imię. Mówił: O Imię Jezusa, wyniesione ponad wszelkie imię! O Imię zwycięskie! Radości aniołów, szczęście sprawiedliwych, przerażenie potępionych… Umysł się miesza, język drętwieje, wargi niezdolne są wyrzec słowo, gdy się ma sławić Najświętsze Imię Jezusa. Syn duchowy św. Bernardyna, bł. Władysław z Gielniowa, każde swoje kazanie rozpoczynał od Imienia Jezusa. W znanym wierszu o Męce Pańskiej każdą nową strofę rozpoczyna tym Najświętszym Imieniem. Kiedy w Wielki Piątek 1505 r. wymawiał Imię Jezus, wpadł w zachwyt i został porwany na oczach słuchaczy nad ambonę. Św. Wawrzyniec Justynian pisze: W przeciwnościach, w niebezpieczeństwach, w lęku – w domu, na drodze, na pustkowiu, na falach – gdziekolwiek się znajdziesz, wszędzie wzywaj Imienia Zbawiciela. Św. Redegunda, bł. Henryk Suzo i św. Joanna de Chantal na piersiach swoich wyryli Imię Jezusa. Św. Ignacy Loyola umieścił w herbie założonego przez siebie zakonu jezuitów monogram imienia Jezus. W wieku XV powstała litania do Imienia Jezus, co dowodzi powszechności kultu tegoż Imienia. Zwyczajem powszechnym we wszystkich niemal językach świata stało się pozdrowienie chrześcijańskie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Pan Jezus ma jeszcze imię drugie, nadane Mu przez proroków i Jego wiernych wyznawców. Jest nim greckie imię Chrystus (hebrajskie – Mesjasz). Oznacza ono tyle, co „namaszczony” lub „Pomazaniec Pański”. Namaszczano w Starym Testamencie królów i arcykapłanów, a Duchem Świętym byli namaszczeni prorocy. Chrystus Pan jest Królem; jest Kapłanem (por. Hbr 4, 14 – 12, 2); jest także Prorokiem – On bowiem był celem wszystkich proroctw. On również wiele rzeczy przepowiedział: o sobie, jak też odnośnie losów ludzkości i świata. Od imienia Chrystusa otrzymali także imię Jego wyznawcy, najpierw w Antiochii, potem niedługo w całym świecie: W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami (Dz 11, 26). Ojcowie Kościoła i święci wiele razy podkreślali wagę tego Imienia. Tertulian pisze: Chrześcijanin – to drugi Chrystus. Św. Pacjanowi przypisuje się piękne wyznanie: Imię moje – chrześcijanin, nazwisko – katolik. Św. Grzegorz z Nyssy napomina: Jesteś chrześcijaninem, naśladuj Chrystusa… Nie noś tego Imienia na próżno. Podobnie pisze św. Leon I Wielki: Poznaj chrześcijaninie, godność twoją… Pamiętaj, jakiego Ciała jesteś członkiem. Św. Bernard przypomina: Od Chrystusa nazywamy się chrześcijanami… Czyż przeto nie tą drogą, którą podążał Chrystus, i my powinniśmy podążać? Chrześcijanie otrzymali imię od Chrystusa. To zaś zobowiązuje do czynu chrześcijańskiego – byśmy, będąc spadkobiercami imienia, byli również spadkobiercami Jego cnót. Do pierwszych i najpowszechniej spotykanych jeszcze dzisiaj symboli Jezusa Chrystusa należą Jego monogramy. W sztuce starożytnej były one wyrazem osoby. Najdawniejsze pochodzą już z wieku III. Do najdawniejszych należą: I X, co oznacza Jezus Chrystus; X P, co znaczy Chrystus; litery I i X nałożone na siebie, co oznacza Jezus Chrystus; wreszcie najczęściej spotykane monogramy IHS, literę P z nałożoną na nią literą X, co również oznacza Jezus Chrystus. Ostatni symbol ma o tyle jeszcze wymowę, że wyraźnie określa, iż Chrystus stał się naszym Zbawicielem przez ofiarę krzyża. Symbol przedostatni natomiast wywodzi się od czasów cesarza Konstantyna I Wielkiego, kiedy to ów władca kazał na sztandarach swoich wojsk umieścić ten symbol (po roku 313). Najwięcej rozpowszechnił się też on w świecie. Często do tego symbolu dodawano inne, wieniec laurowy jako znak zwycięstwa, litery alfa i omega, co oznacza wieczność i bóstwo Jezusa Chrystusa itp. Od wieku XV bardzo popularny stał się monogram Pana Jezusa, złożony z trzech liter: IHS. Jest to zlatinizowany skrót grecki imion: Iesus Christus. Wreszcie symbolem Pana Jezusa najdawniejszym, bo sięgającym wieku II, jest słowo greckieIchthys („ryba”). Był to umowny znak rozpoznawczy dla chrześcijan w czasie prześladowań. W literach tego słowa chrześcijanie odczytywali skrót greckich słów:Jesous Christos Theou Yios Soter, co znaczy: Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel. W Starym Testamencie tak wielką czcią otaczano imię Boga, że nie wolno go było wymawiać nawet kapłanom. Przy czytaniu publicznym zamieniano imię Jahwe na określenia zastępcze: Pan, Władca itp. Cześć Imienia Bożego wymaga, aby i dziś nie wymawiać go bez potrzeby. Drugie przykazanie Dekalogu mówi wyraźnie: „Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremnie”. Papież Klemens XII (+ 1534) pozwolił na osobne oficjum i Mszę świętą o Imieniu Jezus. Papież Innocenty XIII rozciągnął to święto na cały Kościół (1721), a papież św. Pius X wyznaczył je na niedzielę po Nowym Roku lub – gdy tej zabraknie – na 2 stycznia. Najnowsze, trzecie wydanie Mszału Rzymskiego, przypisało je jako wspomnienie dowolne na dzień 3 stycznia. Prawosławie praktykuje Modlitwę Jezusową, polegającą na wielokrotnym powtarzaniu imienia Jezus, znaną od pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Przede wszystkim jednak modlitwy zanoszone w imię Jezusa wysławiają Jehowę — Tego, który oddał swego Syna dla naszego dobra ( Jana 3:16 ). Powinniśmy się modlić „całym swym sercem”, a nie w sposób mechaniczny. Aby nam ułatwić zrozumienie, jak wzniosłą pozycję zajmuje Jezus, Biblia używa w stosunku do niego różnych
Wprowadzenie do modlitwy na środę, 26 lutego Tekst: Mk 9, 38-40 Prośba: o łaskę bycia prawdziwym uczniem Chrystusa. 1. Być uczniem Pana oznacza nieustannie wierzyć w Chrystusa. Wsłuchiwać się w Mistrza i postępować zgodnie z tym co On naucza. Jak to wygląda u Ciebie? Pozorny uczeń Jezusa przypisuje sobie wyłączność na to by głosić, czy też uzdrawiać innych. Prawdziwy uczeń Jezusa nie tylko sam głosi i uzdrawia w Imię Jezusa, ale cieszy się gdy widzi jak inni głoszą Chrystusa, jak uwalniają czy też uzdrawiają. Do jakich uczniów się zaliczam? 2. Bycie w Kościele Rzymsko-Katolickim wiąże się z tym, że możemy przynależeć do różnych wspólnot, które się w Nim rozwijają. Udzielając się w tych wspólnotach rozwijamy w sobie różne dary, które otrzymaliśmy od Pana. Starami się nimi posługiwać. Lecz czasami bywa tak, że nasza wspólnota wydaje się nam lepsza od innej i traktujemy siebie, a nawet Boga na wyłączność. Popatrz wraz z Jezusem jak to rzeczywiście wygląda ? Uczniom Jezusa, brakło otwartości na drugiego człowieka, ba nawet nie byli tolerancyjni wobec innej osoby działającej w Imię Jezusa. Jeśli należysz do jakiejś wspólnoty w Kościele to przyjrzyj się swoim myślą, uczuciom, które rodzą się względem niej. Pamiętając o tym, że Jezus wzywa do otwarcia na każdego człowieka, który działa na chwałę Boga. Słowa te (nie występujące w narracji biblijnej) stały się sloganem serialu. Niestety, „inny” to opis Jezusa, za którym opowiada się Dallas Jenkins, twórca i reżyser “The Chosen” – „innego” Jezusa, do którego będziemy musieli się przyzwyczaić w negatywnym sensie (2 Kor 11:4). Ten inny, czyli odmienny Jezus będzie
zapytał(a) o 14:31 Z kąd się wzięło imię Jezusa i co te imię oznaczało w j. hebrajskim . Pomóżcie. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 14:34 Bóg przez posłannictwo Archanioła Gabriela nadał imię Jezus Synowi Maryi. Imię to oznacza "Bóg zbawia" JEZUS(łac. forma gr. Iesoús, będącego odpowiednikiem hebr. Jeszúaʽ lub Jehoszúaʽ: „Jehowa jest wybawieniem”).Żydowski historyk Józef Flawiusz, żyjący w I w. wymienia ok. 12 pozabiblijnych postaci o tym imieniu. Pojawia się ono również w apokryficznych księgach sporządzonych w ostatnich wiekach Jak stąd wynika, było to w tamtych czasach dość popularne imię. rw74 odpowiedział(a) o 17:43 SKĄDImię wystarczy rozłożyć na czynniki pierwsze i wszystko jasne:Jezus - je ZUS - wszystko zjada, jak ZUSNajprościej tłumacząc, będziesz na niego płacił składki przez całe życie, a na koniec g... dostaniesz. 1. Wzięło się z języka Oznacza "Jahwe Zbawieniem"3. Miriam anioł Gabriel objawiając się powiedział by syna nazwała tym imieniem. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Jadwigi Śląskiej, ul. Wolska 6. Najbliższe spotkanie Ogniska WTM Sychar we Wrocławiu – Leśnicy w parafii św. Jadwigi Śląskiej odbędzie się w 1 poniedziałek miesiąca, 6 listopada 2023 roku o godzinie 19.00 (Msza św. godz. 18.00) Opublikowano 4 listopada 2023 | Autor: papilion.
W ostatnich czasach za posługę uwalniania zabierają się coraz częściej osoby niepowołane do tego: zwykli oszuści i ludzie, którzy dokonują egzorcyzmów wbrew przykazaniom Jezusa oraz za pieniądze. Ich działania przynoszą opłakane skutki. Są to najczęściej bioenergoterapeuci, wróżki, zaklinacze, znachorzy. Bardzo często reklamują się w internecie i czasopismach. Ich działania sprowadzają się do ukrytego okultyzmu i spirytyzmu. Czy takie „egzorcyzmy” mają rzeczywistą moc uwalniania? Egzorcyzm przeprowadzany przez niepowołane osoby staje się źródłem sensacji, plotek i licznych nieporozumień i, co gorsza, poważnych zagrożeń nie tylko dla duszy, ale i ciała. Dlatego, jeśli potrzebne jest rozeznanie lub pomoc egzorcysty dla osoby opętanej, zwracaj się wyłącznie do kapłanów katolickich, wyznaczonych w Twojej diecezji do pełnienia posługi egzorcystycznej. Nie bój się prosić o pomoc księdza ze swojej parafii, nierzadko jego pomoc będzie wystarczająca. Zawsze unikaj osób, które proponują ci pomoc poza kościołem i za pieniądze. Pamiętaj, że fałszywe egzorcyzmy mają miejsce wtedy: gdy są czynione w imieniu Jezusa ale przez osoby niepowołane (świeckich „egzorcystów”, znachorów, bioenergoterapeutów, wróżki i wszystkich innych, którzy odprawiają egzorcyzmy bez zgody biskupa). gdy są czynione wezwaniami do pogańskich bóstw, tajemniczych energii, wahadełek i w pogańskich obrzędach, poprzez magię, wzywanie duchów itd. gdy są czynione interesownie, za pieniądze lub inne dobra, gdy dotyczą rzekomego wypędzania duchów zmarłych, fluidów, tworów kosmicznych, ciał astralnych i tajemniczych bóstw i energii. Co na to Biblia? 1. Wiele osób świeckich podejmujących egzorcyzmy usprawiedliwia się biblijnym cytatem: „Wtedy Jan rzekł do Niego:”Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.” (Mk 9, 38-9) Kto jest przeciwko nam? – Z pewnością właśnie fałszywi egzorcyści, którzy świadomie działają w nieposłuszeństwie. Kodeks Prawa Kanonicznego uczy, że: „Nikt nie może dokonywać zgodnie z prawem egzorcyzmów nad opętanymi, jeśli nie otrzymał od ordynariusza miejsca specjalnego i wyraźnego zezwolenia.” (KPK 1172 §1) Zezwolenia takiego udziela ordynariusz miejsca (zwykle biskup) prezbiterowi, który odznacza się „pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia” (KPK 1172 § 2) . Zły duch – czego dowodzi praktyka – nie opuści opętanej lub dręczonej osoby jeśli egzorcyzmów podejmuje się osoba nieupoważniona, hochsztapler, „uzdrawiacz”. Dotyczy to także kapłanów, którzy w nieposłuszeństwie lub z braku wiedzy i roztropności przeprowadzają egzorcyzmy nad osobą opętaną bez zgody biskupa. 2. Samowolne próby przeprowadzania egzorcyzmów na osobach opętanych mogą mieć tragiczny skutek. Pismo święte zawiera historię o wędrownych egzorcystach żydowskich, którzy próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad opętanymi przez złego ducha. „Zaklinam was przez Pana Jezusa, którego głosi Paweł – mówili. Czyniło to siedmiu synów niejakiego Skewasa, arcykapłana żydowskiego. Zły duch odpowiedział im: Znam Jezusa i wiem o Pawle, a wy coście za jedni? I rzucił się na nich człowiek, w którym był zły duch, powalił wszystkich i pobił tak, że nadzy i poranieni uciekli z owego domu. Dowiedzieli się o tym wszyscy Żydzi i Grecy, mieszkający w Efezie, i strach padł na wszystkich, i wysławiano imię Pana Jezusa. (Dz 19, 13-17).Dowodzi to, że nie każdy posiada władzę nad złym duchem. Aby zwyciężyć szatana nie wystarczy tylko wymawiać Imię Jezus, ale potrzebna jest rzeczywista, prawdziwa wiara i przygotowanie. Drugi wniosek: diabelska agresja może boleśnie dotknąć osoby biorące udział w takim „egzorcyzmie” tak, jak to miało miejsce w cytowanym fragmencie! 3. Samo wzywanie Jezusa nie jest usprawiedliwieniem dla świeckich egzorcystów. W ich wykonaniu przypomina to raczej stosowanie zaklęcia, posługiwanie się Imieniem Bożym na sposób magiczny, za czym nie idzie żadna długofalowa forma pomocy duszpasterskiej. Chrystus przestrzega w Ewangelii: „Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy (…) nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego Imienia? (…) Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości.” (Mt 7, 22-23). 4. Świecki egzorcysta będzie chciał za wszelką cenę wmówić działanie złego ducha. Bierze się to ze swoistej demonomani (albo „duchomanii”), ale także stąd, że egzorcyzmy stanowią dla niego źródło przychodów. Tymczasem egzorcyzm, błogosławieństwo u katolickiego księdza nic nie kosztuje, a nawet istnieje formalny zakaz brania najmniejszego podarku! Jezus nakazał swoim apostołom: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów.” (Mt 10, 8-9) . Tymczasem uwolnienie (także na odległość!) u internetowych egzorcystów kosztuje. Przy takim „uwalnianiu” nie ma mowy o głoszeniu Dobrej Nowiny i dążeniu do szczerego nawrócenia osób dręczonych, co przecież stanowi fundament rzeczywistego uwolnienia. 5. Świeccy egzorcyści próbują poprzez egzorcyzmy uzdrawiać z chorób, widząc w wielu schorzeniach wpływ złego ducha i tym samym proponują swoje uzdrowicielskie usługi. Prowadzi to do zaprzestania terapii lekarskich przez pacjentów i w konsekwencji do pogorszenia się stanu fizycznego osoby dręczonej. Podkreślić tu trzeba olbrzymie niebezpieczeństwo, jakie kryje się w różnych terapiach tzw. „medycyny naturalnej”, która operuje tajemniczymi energiami i mocami, których skutków ubocznych nikt nie bada. Jest to poddawanie się pod działanie tajemnych sił, których nie potrafi zbadać żadna aparatura, a których stosowanie okazuje się być np. okultyzmem. 6. Relacje osób korzystających z usług świeckich egzorcystów: świadectwo Anny oraz artykuł prasowy Znachorzy od egzorcyzmów.
mPac6.
  • ps4kug1ttj.pages.dev/23
  • ps4kug1ttj.pages.dev/64
  • ps4kug1ttj.pages.dev/47
  • ps4kug1ttj.pages.dev/75
  • ps4kug1ttj.pages.dev/93
  • ps4kug1ttj.pages.dev/90
  • ps4kug1ttj.pages.dev/43
  • ps4kug1ttj.pages.dev/23
  • jak uzdrawiać w imię jezusa